poniedziałek, 4 lipca 2011

Spaghetti w sosie orzechowym, z imbirem i pieczoną papryką



Danie bardziej konkretne niż ciasteczka.


Przed wyjazdem do Chin chciałam trochę poczytać o tamtejszej kuchni i najlepiej sama spróbować coś odtworzyć. O tym, co przeczytałam i jak to się sprawdziło w praktyce napiszę później (bo dużo by pisać!), teraz chciałam się tu podzielić azjatyckim makaronem z przepisu mojej ulubionej, absolutnie niezastąpionej Liski (za nią też cytuję przepis, z moimi uwagami w nawiasach). Ona jest taka, jak to danie – bezpretensjonalna, piękna i pyszna. Wyjątkowa w swej wyrafinowanej prostocie.

Myślę, że dobrze było zacząć właśnie od tego dania, bo zarówno warzywa, sos sojowy, masło orzechowe i imbir kojarzą się z Chinami, lecz, co ważne przy unikaniu kulinarnego culture shock, spaghetti trąci już zdecydowanie Europą, zresztą w Polsce ma niezliczoną rzeszę fanów. Całe danie zatem nie szokuje, raczej zaskakuje wyśmienitym połączeniem smaków. Dobre danie na dobry początek. Tym bardziej, że teraz widzę, że orzechy, imbir, sezam, czosnek, kiełki, warzywa i same noodle (czyli makaron) - nawet te zimne, są tu rzeczywiście bardzo popularne! Tylko, że wszystko jest dużo, dużo, duuużo bardziej ostre! Ale o tym już niebawem.





Spaghetti w sosie orzechowym, z imbirem i pieczoną papryką
Spaghetti with peanut sauce, fresh ginger and baked pepper

2 papryki (czerwona i żółta)
1 łyżka nasion sezamu
makaron linguine lub spaghetti (ja użyłam fantastycznego spaghetti pełnoziarnistego Lubelli)


Sos:

1/3 szklanki masła orzechowego
1/4 szklanki sosu sojowego
1/4 szklanki ciepłej wody
1 łyżeczka miodu
1 łyżka octu winnego
1 łyżka oliwy z oliwek
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka świeżo tartego imbiru
(kiełki do przybrania)



Piekarnik nagrzewamy do temp. 230 st C. Paprykę myjemy, układamy na kratce do pieczenia i pieczemy 50 minut do czasu, aż skórka będzie ciemna, miejscami nawet czarna.

Składniki sosu miksujemy i odstawiamy.
Makaron gotujemy al dente. Odcedzamy, delikatnie spryskujemy oliwą.
Paprykę obieramy ze skórki, kroimy na cienkie paski.
Makaron mieszamy w garnku z sosem, nakładamy na talerze, dekorujemy paskami papryki, posypujemy sezamem.

2 komentarze:

otucH(D)a pisze...

a tulipanki to chyba moje były? :)

fortunkuki pisze...

naturalmą, jak zawsze!